Blog
Ashtanga Vinyasa joga – obalamy mity
28 kwietnia 2020
Agnieszka Olechowska
Ten artykuł dotyczy dynamicznego stylu hatha jogi, a nie ośmiostopniowej ścieżki jogi Patanjalego. O systemie Ashtanga, nakreślonym w joga sutrach, będzie można przeczytać w osobnym wpisie.
Ashtanga Vinyasa, zwana także 'power jogą’ stała się niezwykle popularnym na Zachodzie stylem hatha jogi. To niezwykle dynamiczna i wymagająca praktyka, z której można czerpać wiele korzyści, zarówno w sferze fizycznej jak i duchowej. Mimo to, czasem można usłyszeć negatywne opinie na jej temat, najczęściej powtarzane przez osoby, które nigdy nie praktykowały lub znalazły się w rękach niedoświadczonych nauczycieli. W dalszej części artykułu postaram się odpowiedzieć na te oskarżenia i przekonać do praktyki nawet największych przeciwników.
Czym jest Ashtanga Vinyasa joga?
Ashtanga Vinyasa joga to system ćwiczeń, zapoczątkowany w latach 70-tych ubiegłego wieku w Indiach. Założycielem nurtu był nieżyjący już Sri K. Pattabhi Jois, a jego metody nauczania kontynuowane są do dziś w Instytucie KPJAYI w Mysore. Ashtanga to bezsprzecznie jedna z najbardziej wymagających fizycznie odmian hatha jogi. W tradycyjnym wydaniu praktyka rozpoczyna się serią powitań słońca, po której następuje stała, niezmienna sekwencja asan, wykonywana zawsze w tej samej kolejności. W metodzie można wyodrębnić kilka serii (poziomów), które różnią się od siebie stopniem zaawansowania i mają odmienny wpływ na ciało i umysł. Pierwsza seria, terapeutyczna Yoga Chikitsa, to podstawowa sekwencja, od której należy zacząć i praktykować regularnie, aby po kilku latach przejść do następnej i tak dalej, aż do piątej zaawansowanej serii.
Ashtanga znaczy dyscyplina
Ashtanga uważana jest przez wielu za bardzo rygorystyczny styl jogi. Nie bez powodu – według jej zaleceń, należy utrzymywać praktykę przez 6 dni w tygodniu. Tradycja nakazuje, że od ćwiczeń należy się powstrzymać jedynie w soboty oraz w czasie nowiu i pełni księżyca. W pozostałe dni powinniśmy konsekwentnie stawać na macie, bez względu na to czy mamy na to ochotę, czy nie. Niedopuszczalne są także zmiany kolejności asan w sekwencjach, czy wprowadzanie innych pozycji w celu urozmaicenia praktyki. Sekwencja w Ashtanga jodze traktowana jest jak świętość i nie należy w nią ingerować.
Brzmi zniechęcająco? Nie martwcie się, to tylko pozory, wokół których wytworzyło się kilka błędnych przekonań. Ashtanga joga wcale nie jest taka straszna i jest dostępna dla wszystkich, którzy tylko mają chęci do praktyki. W końcu sam twórca nurtu wielokrotnie powtarzał „Młody człowiek może praktykować. Stary człowiek może praktykować. Bardzo stary człowiek może praktykować. Człowiek, który jest chory może praktykować. Człowiek, który nie ma siły może praktykować. Z wyjątkiem ludzi leniwych, leniwi ludzie nie mogą praktykować Ashtanga jogi.”
Fałszywe wyobrażenia na temat Ashtanga jogi
Poniżej znajdziecie kilka krytycznych stwierdzeń, które zniechęcają do praktyki Ashtanga jogi oraz moje argumenty, które rozwiewają wątpliwości.
- Codzienna praktyka jest szkodliwa, ponieważ mięśnie nie mają czasu na regenerację i tworzy się ryzyko kontuzji.
Codzienna praktyka nie oznacza wykonywania całej sekwencji od A do Z każdego dnia. Każdy z nas posiada inne pokłady energii, jedni regenerują się szybciej, inni wolniej. Dlatego ważne, aby słuchać swojego ciała i praktykować tyle ile jesteśmy w stanie. Jednego dnia, kiedy nie mamy siły, możemy wykonać kilka powtórzeń powitania słońca i na tym się zatrzymać. Nie ważne do którego momentu dojdziemy i czy wykonamy wszystkie pozycje. Liczy się ich jakość. Tylko takie podejście pozwala wykształcić w sobie nawyk regularnego stawania na macie. Codzienne wykonywanie pełnej sekwencji, zwłaszcza przez osoby początkujące, może doprowadzić do kontuzji i zniechęcić do dalszej praktyki. Jeśli danego dnia brakuje nam siły na wykonanie całej sekwencji, możemy zakończyć praktykę w dowolnym momencie. Ważne jednak, aby nie pomijać sekwencji końcowej (Salamba Sarvangasana), oddechowej (Padmasana) i Savasany.
- Zmuszanie się do praktyki w dni, w które nie mamy na nią ochoty, sprawia, że staje się ona przykrym obowiązkiem i traci swój sens.
To nie prawda, wykonywanie ćwiczeń pomimo braku chęci ma dużo głębszy sens i przynosi znacznie więcej korzyści, niż gdybyśmy robili to z czystej potrzeby. Prawdą jest, że w przypadku praktyki sześć dni w tygodniu, nie zawsze będziemy z zapałem stawać na macie. Czasami trzeba stoczyć prawdziwą walkę z umysłem, zanim weźmiemy się za ćwiczenia. Zwykle po wykonaniu kilku pierwszych ruchów, opory znikają, choć bywa i tak, że zostają z nami do końca praktyki. Wtedy najlepiej po prostu obserwować co się dzieje. Taka postawa pozwala zwiększyć kontrolę nad umysłem i kształtuje samodyscyplinę. Dzięki codziennej praktyce zyskujemy nie tylko sprawność fizyczną, ale także równowagę na poziomie psychicznym. Kształtujemy umiejętność panowania nad własnymi myślami i emocjami, dzięki czemu osiągamy w życiu lepsze wyniki. Bez problemu radzimy sobie w trudnych sytuacjach, łatwiej nam podołać codziennym obowiązkom oraz podejmować się czynności, na które nie mamy ochoty.
- Codzienne powtarzanie tych samych ćwiczeń jest dobre tylko na chwilę, ponieważ po pewnym czasie staje się mało atrakcyjne i nudne.
Gdyby joga była jak fitness, to rzeczywiście wykonywanie w kółko tej samej sekwencji mogłoby w końcu wyjść bokami. Tymczasem praktyka jogi to znacznie więcej niż ćwiczenia fizyczne, bo angażuje nie tylko ciało, ale także umysł. Trwanie w asanach wymaga dużego skupienia, często potrzeba wielu lat, aby poczuć się w nich komfortowo. Większość pozycji to bardzo złożone ćwiczenia, mobilizujące do pracy wiele grup mięśniowych w jednym czasie. Do tego dochodzi świadome oddychanie, synchronizacja wdechu i wydechu z odpowiednim ruchem, oraz skupianie wzroku na danym punkcie, w zależności od pozycji. Kolejną sprawą jest fakt, że każdego dnia odczuwamy praktykę inaczej. Zmieniają się zakresy ruchu i elastyczność mięśni, a wraz z nimi nasze możliwości. Jednego dnia możemy poczuć się jak akrobaci i będziemy mieć wrażenie, że nie ma już dla nas rzeczy niemożliwych. Nazajutrz ledwo przyjdzie nam wykonać skłon i najłatwiejsze pozycje będą sprawiać trudności.
- Serwowanie tej samej sekwencji zarówno ludziom zdrowym jak i chorym, młodym jak i starym, z pewnością nie wyjdzie wszystkim na dobre.
Ta sama sekwencja może być wykonywana przez wszystkich, niezależnie od wieku czy kondycji, ponieważ każdą pozycję można w odpowiedni sposób modyfikować i dostosować ją do indywidualnych potrzeb ćwiczącego. Osobom starszym, mniej sprawnym, bądź cierpiącym na jakiejś schorzenia, zwykle zaleca się wykorzystanie pomocy do jogi w czasie wykonywania asan. Dzięki przyrządom takim jak paski, klocki, koce, czy wałki nawet osoby z poważnymi ograniczeniami ruchomości w stawach mogą wykonywać pozycje poprawnie. W czasie zajęć bardzo ważną rolę pełni nauczyciel, który powinien posiadać szczegółową wiedzę na temat anatomii i funkcjonowania ludzkiego ciała, oraz umiejętność wnikliwej obserwacji i udzielania odpowiednich korekt w pozycjach. Jeśli na zajęciach jogi instruktor ćwiczy razem z uczestnikami i nie zwraca uwagi na to co dzieje się na sali, to rzeczywiście taka praktyka nie wyjdzie nikomu na dobre i dla własnego bezpieczeństwa powinno się jej unikać.
- Wśród praktykujących Ashtanga jogę, często zdarzają się kontuzje. To źle świadczy o metodzie.
Owszem kontuzje się zdarzają, ale nie wynikają z samej metody, tylko błędnego rozumienia jogi przez praktykujących, czasem także przez nauczycieli. W Ashtanga jodze łatwo wpaść w pułapkę gonitwy za pozycjami. Oznacza to chęć szybkiego przechodzenia do trudniejszych wariantów i kolejnych poziomów. Fakt, że czasem udaje się wykonać daną asanę nie oznacza, że ciało jest na nią gotowe. Często praktykujący wchodzą do pozycji na siłę i zbyt głęboko. Tymczasem należy szukać w pozycjach rozluźnienia. Jeśli będąc w asanie odczuwamy znaczny dyskomfort, nasz oddech się skraca i tylko odliczamy czas do końca, to na pewno poszliśmy za daleko. Taka praktyka prowadzi do narastającego napięcia mięśniowego i w efekcie do kontuzji. Dużą rolę w przeciwdziałaniu urazom pełni nauczyciel, który powinien umiejętnie korygować ucznia w pozycjach, uczulać na błędy, oraz uświadamiać czym jest joga, wskazywać na różnicę pomiędzy jogą a gimnastyką, czy akrobatyką. Odpowiedzialność za kontuzje ciąży także na samym uczniu, który powinien wyzbyć się ego, zaakceptować swoje ograniczenia i traktować praktykę jak podróż, a nie wyścig.
Ashtanga z przymrużeniem oka
Ashtanga joga jest systemem przemyślanym. Każda pozycja w sekwencji jest potrzebna, żeby potem osiągnąć następną. Dlatego pomijanie pozycji nie jest wskazane. Podobnie jest z seriami. Nie dopuszcza się, aby rozpoczynać praktykę drugiej serii, jeśli nie opanowaliśmy jeszcze pierwszej. Pierwsza seria przygotowuje do drugiej wzmacniając i rozciągając odpowiednie mięśnie. Jeśli zdecydujemy się ćwiczyć codziennie i poświęcimy praktyce dużo czasu, to stopniowo będziemy przechodzić do kolejnych poziomów. W przeciwnym razie może się okazać, że utkniemy w pierwszej serii na wiele lat, a być może i na całe życie. Ale na szczęście nie ważne dokąd dojdziemy, liczy się to jaką drogą zdecydujemy podążać. Warto zapytać siebie czego tak naprawdę od jogi oczekujemy. Czy zależy nam na rozwoju duchowym, przekraczaniu granic umysłu, czy po prostu na dobrym samopoczuciu i lepszej kondycji fizycznej. To pierwsze zdecydowanie wymaga wielu wyrzeczeń i oddania się praktyce, to drugie zdaje się być łatwiejsze do osiągnięcia i nie zmusza do większych poświęceń. Osobom, które traktują Ashtangę z przymrużeniem oka i nie decydują się na codzienną praktykę, zawsze polecam uzupełniać ją innymi stylami jogi, takimi jak Vinyasa Flow. To bardzo ważne, dlatego, że praktyka tych samych pozycji przez długi czas nie będzie korzystna. Jeśli natomiast będziemy regularnie uzupełniać ją innymi sekwencjami, to z pewnością przyniesie wiele zdrowotnych korzyści.
Ashtanga joga to praktyka, która może odmienić całe życie, jeśli tylko potraktujemy ją poważnie. To przemyślana metoda, która oddziałuje nie tylko na ciało, ale także umysł ćwiczącego. Jak każda forma jogi, będzie miała swoich zwolenników i przeciwników. Zanim jednak zaczniesz ją krytykować, spróbuj oddać się praktyce i poczuć czym właściwie jest. Być może odkryjesz w niej receptę na swoje życiowe problemy, a może tylko sposób na wzmocnienie ciała. Tak czy inaczej, jeśli Twoja praktyka będzie rozsądna i świadoma, na pewno przyniesie same korzyści, a nie szkody.
Wszystkich zainteresowanych metodą Ashtanga, zapraszam na kurs dla początkujących, który daje solidne podstawy i uczy bezpiecznej praktyki. To jedyny taki kurs organizowany w Rzeszowie i na Podkarpaciu.